W katastrofie zginęli wszyscy. Wśród pasażerów był m.in. prof. Zenon Klemensiewicz - językoznawca, imieniem którego nazwano później rezerwat przyrody na Policy, były minister lasów Stanisław Tkaczow oraz kilkunastoletni Stanisław Lewiński - syn ministra komunikacji Piotra Lewińskiego.
Badanie przyczyn katastrofy nie przyniosło jednoznacznych odpowiedzi na wiele nurtujących śledczych i opinie publiczną pytań. Uznano, że powodem były błędy pilotów i obsługi naziemnej, ale nie ustalono skąd w ogóle samolot znalazł się kilkadziesiąt kilometrów od kursu i to za lotniskiem docelowym. Nie wiadomo też, jak przy dobrej widoczności piloci mogli przeoczyć krakowskie lotnisko.
Jedną z pojawiających się teorii była próba uprowadzenia samolotu do Wiednia - o takim celu świadczyć miały ustawienia urządzeń nawigacyjnych maszyny ujawnione przez śledczych. Wersja ta - choć wyjaśniałaby niski pułap lotu i jego kurs - mimo wnikliwego śledztwa Służby Bezpieczeństwa, nie znalazła potwierdzenia. Bliskość granicy państwa była też podstawą innej niepotwierdzonej teorii, w myśl której samolot miał zostać omyłkowo zestrzelony przez strzegące granicy czechosłowackie wojsko.
Katastrofę i jej ofiary upamiętnia stojący w miejscu tragedii pomnik, którego elementem poza tablicą pamiątkową i metalowym krzyżem jest statecznik samolotu.
oprac. wo/