Zobacz więcej
Gdy rozpoznano u niej stwardnienie rozsiane powiedziała, że będzie śpiewać na siedząco, bo "skoro śpiewała partie operowe wisząc głową w dół, to siedzenie na wózku i śpiewanie nie jest niczym trudnym".
Tym razem Zofia Kilanowicz wystąpiła w repertuarze przede wszystkim świątecznym. Towarzyszyła jej inna śpiewaczka operowa - Wiktoria Bisztyga, sopranistka współpracująca z krakowskim chórem Organum oraz zespołem instrumentalnym Ricercar, działającym przy Filharmonii Krakowskiej.
W programie koncertu nie zabrakło zarówno standardów światowych, jak i utworów klasycznych. Występ poprowadził kapelmistrz Marcin Musiak.
Podczas koncertu zbierano pieniądze z przeznaczeniem na finansowanie kosztownego leczenia i rehabilitacji Zofii Kilanowicz.
s/ zdj. Szymon Pyzowski