Środa, 18 czerwca | Imieniny: Elżbiety, Marka, Amandy
17.06.2025 | Czytano: 119

Szczęśliwe finalistki krakowskiego turnieju. Berntsen: To dopiero początek, prawda?

Turniej VW Beach Pro Tour Futures Kraków 2025 siatkarek dobiegł końca. Na szczycie międzynarodowego podium stanęły bliźniaczki z Ukrainy. W ostatnim meczu imprezy uległy im norweskie siatkarki, które zakochały się w atmosferze krakowskiego turnieju i nie mogą doczekać się, aż wrócą do Polski na kolejne zawody.

Szczęśliwe finalistki krakowskiego turnieju. Berntsen: To dopiero początek, prawda?
Niedzielny finał był zwieńczeniem turnieju VW Beach Pro Tour Futures Kraków 2025 siatkarek. Rywalizujące w nim Inna i Iryna Makhno oraz Løvø Oda Steinsvåg i Frida Berntsen zapewniły fanom siatkówki plażowej wiele niezapomnianych wrażeń. 

Obie drużyny zaczęły spotkanie dobrze i wymieniały się punktami. Dobre ataki okraszone były spektakularnymi obronami, co dodawało widowisku wartości. Do rozstrzygnięcia inauguracyjnego seta potrzebna była gra na przewagi. W niej dwa punkty z przodu uzyskały Ukrainki. Drugą partię na swoją korzyść przechyliły Norweżki. Chociaż niewiele brakowało, żeby z ukraińska dwójka zgarnęła oba sety. W tie-breaku sytuacja uległa drastycznej zmianie. Kontrolę nad wydarzeniami na boisku przejęły siostry Makhno, które po krótkiej chwili mogły cieszyć się ze zwycięstwa. 

- Jesteśmy bardzo szczęśliwe, że zdobyłyśmy pierwsze miejsce - powiedziała po zwycięstwie rozemocjonowana Inna Makhno. 

- To był bardzo zacięty finał przeciwko siostrom Makhno. Jesteśmy szczęśliwe, że jesteśmy drugie - przyznała Løvø Oda Steinsvåg.

Nie ma co ukrywać, że zgromadzonym na trybunach kibicom zależało na sukcesie polskich par. Warto jednak zauważyć, że nie zapomnieli o pozostałych zawodniczkach. Gdy Polki zakończyły udział w turnieju, to zgromadzone przed Galerią Krakowską tłumy głośno dopingowały walczące o złoto dwójki. 

- Było niesamowicie grać w Krakowie. Tłum był niesamowity. Stadion jest świetny do gry - powiedziała Løvø Oda Steinsvåg po odebraniu srebrnego krążka. -  Jestem bardzo wdzięczna za kibiców. Dopingowali obie drużyny. To był taki dobry mecz. Nie możemy się doczekać, aż zagramy tu ponownie. Najprawdopodobniej w przyszłym roku. To dopiero początek, prawda? - dodała Frida Berntsen. 

Oczywiście na trybunach w Krakowie nie zabrakło ukraińskich przedstawicieli, którzy ze wszystkich sił starali się zachęcić swoje rodaczki do lepszej gry w dążeniu po wygraną. Ich zaangażowanie zostało zauważone przez bliźniaczki Makhno, które jeszcze długo po ceremonii pozowały do zdjęć i rozdawały autografy. - Było dużo Ukraińców i dobra atmosfera. Ich wsparcie było niesamowite. To pomogło nam wygrać - zakończyła Inna Makhno. 
Źródło mat. prasowe

Komentarze

Reklama
Reklama
Reklama
Reklama
Reklama
Reklama
Reklama
Partnerzy malopolskaonline.pl