Od samego startu grupa mocno się naciągała, jednak nikt nie był w stanie na dobre odjechać. Udało się to ósemce zawodników – w ucieczkę zabrali się Julian Kot (Polska), Aviv Bental (Izrael), Louis Leidert (Niemcy), Filippo D'Aiuto (Włochy), Nils Aebersold (Szwajcaria), Peter Hansen (Dania), Edvin Lovidius (Szwecja) oraz Philipp Hofbauer (Austria).
Przez ponad 100 kilometrów uciekinierzy jechali około 2 minuty przed zaciekle goniącym peletonem. W międzyczasie Julian Kot wygrał dwie górskie premie – w Kamienicy i Popradowej Niżnej.
Dalsze pozycje zajęli Matthew Brennan (Wielka Brytania) i Polak Radosław Frątczak. – To jeden z wyścigów, na których warto się pokazywać, bo dyrektorzy sportowi z innych ekip na niego patrzą. Przez pierwsze trzy dni myślałem o tym etapie i się do niego przygotowywałem – przyznał polski zawodnik.
W czołówce klasyfikacji generalnej nie doszło do większych zmian. Przed ostatnim etapem wciąż prowadzi Mathys Rondel z reprezentacji Francji, podkreślający, że dzisiejszy etap – choć nie zakończony podjazdem – był naprawdę wymagający.
– Nie był to łatwy etap. 4,5 godziny ścigania z wieloma podjazdami, do tego 8-osobowa ucieczka. Moja drużyna świetnie kontrolowała odjazd i dojechaliśmy na metę z czasem głównej grupy, na czym nam zależało – przyznał Mathys Rondel, dodając, że celem na jutro jest obrona białej koszulki ORLEN.
Liderem klasyfikacji górskiej pozostał Włoch Pietro Mattio.
ORLEN Wyścig Narodów zakończy się w niedzielę, etapem z Leska, powiat leski pod Hotel Arłamów.




















