– Zaplanowanie taryfy na tak długi okres to dla nas ogromne wyzwanie, ponieważ trzeba przewidzieć koszty, które nasze przedsiębiorstwo będzie musiało ponieść w tym czasie - tłumaczy prezes Tarnowskich Wodociągów Tadeusz Rzepecki.
Do 12 marca był czas na złożenie projektów nowych taryf. - Na razie nie ma powodów, które wskazywałyby na jakiekolwiek inne przyczyny wzrostu cen, niż cena energii, surowców i materiałów do produkcji, a także kosztów stałych, które jesteśmy zmuszeni ponosić – dodaje prezes Rzepecki. Mimo to nowym regulacjom wciąż towarzyszy wiele wątpliwości. Nie wiadomo, jak będzie wyglądała kompetencja poszczególnych regionalnych dyrekcji w sytuacji, kiedy odbiorcy wody mieszkają na terenie kilku RZGW. Dla przykładu większość odbiorców Tarnowskich Wodociągów to mieszkańcy Małopolski, podlegający Regionalnemu Zarządowi w Krakowie. W grupie zaopatrywanych terenów jest jednak także miasto i gmina Pilzno, w której odbiorcy jako mieszkańcy zlewni Wisłoki podlegają dyrekcji rzeszowskiej. O potencjale inwestycyjnym w branży wodno-kanalizacyjnej zdecyduje rozstrzygnięcie, czy do kosztów działalności będzie można zaliczyć amortyzację od dotacji Unii Europejskiej i polskich funduszy ekologicznych.
Nowe przepisy przewidują też wymianę aktualnie obowiązujących regulaminów zaopatrywania w wodę. Przedsiębiorstwa wodociągowo-kanalizacyjne mają przedłożyć ich projekty radom gmin. Rady będą konsultować ich zapisy z regionalnymi zarządami przed podjęciem uchwał w sprawie wprowadzenia regulaminów. Dodajmy, że regionalne zarządy "Wód Polskich" prócz zatwierdzania taryf cen za wodę i ścieki będą także rozstrzygały spory z mieszkańcami.