Poniedziałek, 29 kwietnia | Imieniny: Piotra, Rity, Angeliny
11.11.2016 | Czytano: 47

TatrySki Podhale - KS Unia 4:0 (zdjęcia)

NOWY TARG. - Cieszymy się z trzech punktów i dobrej postawy młodego bramkarza. Wynik mówi sam za siebie. Zagraliśmy dobre spotkanie w defensywie – powiedział Witalij Semenczenko, trener „szarotek”.

Początek dla Podhala, które częściej przesiadywało w tercji rywala, miało kilka dogodnych sytuacji. W jednej z nich Iossafov ostemplował słupek. Jednak w 12 minucie P. Michalski dość ostro potraktował Tabaczka i górale przez 5 minut musieli się bronić w osłabieniu. Bronili się skutecznie. Inna rzecz, że goście fatalnie rozgrywali krążek w tercji rywala, często go tracąc. To musiało się zemścić i 19 minucie kapitalne podanie Tomasika w tempo między dwóch obrońców otwarło Gruszce drogę do bramki. Jego strzał obronił bramkarz, ale tak niefortunnie go odbił, że przelobował go i wpadł mu za „kołnierz”.

Oklaski żegnały hokeistów po drugiej tercji. Było w niej wszystko, co prawdziwy entuzjasta hokeja lubi – tempo, szybkie i składne akcje, dużo sytuacji podbramkowych oraz strzałów i interwencji bramkarzy. Z golkiperów na plus B. Kapica, jego vis a vis ma kolejną bramkę na sumieniu. Dał się zaskoczyć Bryniczce strzałem – jak mawiają hokeiści – od zakrystii. „Szarotki” miały więcej klarownych sytuacji, najlepsze Tomasik i Gruszka. W końcówce goście grali w przewadze i dwukrotnie nadziali się na kontry. Na szczęście dla nich Iossafov po objechaniu bramki nie umieścił krążka w bramce, a dwójkowa akcja Bryniczka – Gruszka, zakończyła się złym padaniem tego pierwszego.

W trzeciej tercji górale dorzucili kolejne dwa trafienia. Po dwóch obronach Fikrta, Svitac z najbliższej odległości posłał „gumę” do bramki. W 54 min. Haverinen źle trafił w krążek, obił się i trafił na kij Jokili, a ten umieścił go w pustej bramce. Kolejny raz nie popisał się Fikrt i odbył defiladę do boksu. Jego miejsce zajął Łazarz i nie dał się już pokonać.

Świetny mecz rozegrał B. Kapica. Bronił spokojnie i z wielkim wyczuciem. Pierwszy raz zakończył mecz na zero w PHL. - Cieszę się z tego, ale najważniejsze jest zwycięstwo drużyny – mówi. – Trzeba pochwalić chłopów z obrony, którzy wykonali dzisiaj perfekcyjnie swoją pracę. Kluczowym momentem mogła być 5- minutowa przewaga Unii, ale nic w niej się nie działo. Były gorsze sytuacje. Tym zwycięstwem przybliżyliśmy się do gry w Pucharze Polski.

- Nie można wygrać meczu jeśli nie strzela się gola. W dodatku nie wykorzystuje się 5- minutowej przewagi. Gdybyśmy zdobyli bramkę, to być może inaczej potoczyłby się mecz. Nie graliśmy dobrze w przewagach, mało strzelaliśmy, za dużo kombinowaliśmy. Chcieliśmy wjechać z krążkiem do bramki, posyłać go do pustej. Bramkarz też nie miał dobrego dnia, ale to dobry bramkarza. Takie mecze też się zdarzają – podsumował Josef Dobosz, szkoleniowiec Unii.

Na konferencji po raz pierwszy pojawił się Witalij Semenczenko. Zastępujący rzecznika prasowego Jan Gabor poinformował, że licencja została wykupiona i w protokole widniał już jako pierwszy trener.

- My też mieliśmy problemy w przewagach – powiedział trener „szarotek”. – Cieszymy się z trzech punktów i dobrej postawy naszego młodego bramkarza. Szkoda P. Michalskiego, który dostał szasnę gry i musiał, po karze meczu, szybko zakończyć zawody. Wynik mówi sam za siebie. Zagraliśmy dobre spotkanie w defensywie.

TatrySki Podhale Nowy Targ – Unia Oświęcim 4:0 (1:0, 1:0, 2:0)
1:0 Gruszka -Tomasik (18:37)
2:0 Bryniczka – Hattunen - Gruszka (34:21)
3:0 Svitac – Daniel Kapica –M. Michalski (43:16)
4:0 Jokila – Haverinen (53:59)
Podhale: B. Kapica; Jaśkiewicz (2) – Haverinen, Tomasik (2) - Syrei, Wojdyła - Sulka, Łabuz – K. Kapica; Jokila – Zapała – Iossafov, Hattunen – Bryniczka – Gruszka, M. Michalski (2) – Neupauer (2) – Różański, Svitac – Daniel Michalski – P. Michalski (25). Trener Witalij Semenczenko.
Unia: Fikrt (53:59 Łazarz); Bezuszka – Vosatko, Adamus (2) – Kysela (2), Gębczyk – Graca, Koczy – Lacheta; Szewczyk – Tabaczek – S. Kowalówka, Kasperlik (2) – Daneczek – Wojtarowicz, Malicki – Wanat – Piotrowicz, Paszek – Haas (2) – Budzowski. Trener Josef Dobosz.

Stefan Leśniowski, zdj. Michał Bachulski

Komentarze

Reklama
Reklama
Reklama
Reklama
Reklama
Partnerzy malopolskaonline.pl