Podhale rozpoczęło mocnym akcentem. Już pierwsza interwencja Radziszewskiego polegała na wyciągnięciu krążka z siatki. W 10. sekundzie Jaśkiewicz wstrzelił krążek do tercji rywala, odbił się od bandy, a nadjeżdżający Gruszka wpakował go w przeciwległy róg bramki. To druga najszybciej zdobyta bramka, od rozpoczęcia meczu, w historii polskiej ekstraklasy.
- Bramka na niewiele się zdała - mówi strzelec najszybszego gola, Dariusz Gruszka. - Dwie stracone bramki na początku drugiej tercji ustawiły spotkanie. Gole podcięły nam skrzydła. Nasza gra nie wyglądała tak dobrze jak w pierwszej tercji. Walczyliśmy do końca. Mecz wyrównany i mógł się podobać. Niestety lód był w fatalnym stanie. Przypominał kartoflisko. Nie można było prowadzić krążka.
TatrySki Podhale Nowy Targ - Cracovia 3:4 (1:0, 1:3, 1;1)
Stefan Leśniowski, zdj. Krzysztof Garbacz
Reklama