Zobacz więcej
Najważniejszy wniosek z rozruchu jest taki, że obecne moce produkcyjne instalacji mogą być zwiększone nawet o 20 %. Oznacza to, że będzie ona w stanie dodatkowo przyjąć osady ściekowe od kilkudziesięciu tysięcy mieszkańców sąsiednich terenów. Od października ubiegłego roku instalacja pracowała na osadach ściekowych pochodzących wyłącznie z oczyszczalni ścieków Tarnowskich Wodociągów. W tym okresie uruchamiane były kolejno komory fermentacyjne, instalacja termicznej hydrolizy osadów, gazogeneratory i urządzenia wpływające na optymalizację parametrów wytwarzania biogazu oraz energii elektrycznej produkowanej w Grupowej Oczyszczalni Ścieków i zużywanej przez pracującą tu instalację.
- Teraz zaczynamy rozmowy dotyczące warunków technicznych odbioru osadów z najbliższych oczyszczalni w Tuchowie, Ciężkowicach i Bogoniowicach, a także z Dąbrowy Tarnowskiej i z terenu Powiśla Dąbrowskiego – tłumaczy prezes Tarnowskich Wodociągów Tadeusz Rzepecki. Dodaje on, że pytania o możliwość odbioru osadów pochodziły nawet z terenu regionu nowosądeckiego. Prócz parametrów jakościowych osadów, zagadnień dotyczących logistyki transportu istotna będzie także cena utylizacji osadów. Barierą ograniczającą możliwość przyjęcia osadów są moce produkcyjne instalacji w zakresie produkcji biogazu, a w konsekwencji energii elektrycznej.
Obecnie instalacja przeróbki osadów ściekowych w blisko 70 % zapewnia pokrycie zapotrzebowania na energię elektryczną tarnowskiej oczyszczalni. Docelowo ma to być niemal sto procent. Inwestycja ma być samowystarczalna energetycznie dzięki zastosowaniu nowoczesnych technologii. W jej realizacji pomogły Narodowy i Wojewódzki Fundusz Ochrony Środowiska. Cały obiekt kosztował około 48 milionów zł netto.