O godzinie 6 rano na parkingach był już spory ruch. W tej chwili miejsc postojowych już nie ma. Na drodze dojazdowej zaczyna się tworzyć korek. Policja, straż gminna z Kościeliska i druhowie z OSP kierują ruchem.
Pojawiły się też - wraz z krokusami - dzikie parkingi na polanach w pobliżu Doliny. Na szlaku tłumy i okazjonalni handlarze próbujący zarobić na turystach.
Na drodze możemy spotkać wolontariuszy, którzy pilnują porządku. W kilku miejscach są rozciągnięte specjalne taśmy, które mają nie dopuścić do zadeptania krokusów. Jaki będzie tego efekt - pokażą najbliższe godziny.
pk/zdj. Piotr Korczak
Reklama