Czwartek, 25 kwietnia | Imieniny: Jarosława, Marka, Elwiry
17.11.2013 | Czytano: 66

Marek Jurek: "Państwo powinno stać na straży trwałości rodziny". Podsumowanie Góralskich Rekolekcji

NOWY TARG. Podsumowaniem trzydniowych Rekolekcji Góralskich, poświęconych w tym roku rodzinie, było spotkanie z Markiem Jurkiem. Polityk, prezes Prawicy Rzeczypospolitej mówił o prawach rodziny, jako fundamencie państwa i dobru wspólnym.

- W parafiach wskaźnikiem tego, czy wiara jest żywa jest ilość powołań. W rodzinie, tym wskaźnikiem jest rodzicielstwo. Obecnie na 10 młodych Polaków przypada 14 dzieci. To znaczy, że na 5 małżeństw mamy dzieci. To jest dramatyczna sytuacja. Wymieramy. Ale w moim przekonaniu jesteśmy narodem, który wciąż mam szansę. Bo nasz naród jako lawa..." - mówił Marek Jurek. Przywołując cytat z Adama Mickiewicza ("Nasz naród jak lawa, z wierzchu zimna i twarda, sucha i plugawa; Lecz wewnętrznego ognia sto lat nie wyziębi, plwajmy na tę skorupę i zstąpmy do głębi") dodał, że "historia zna zwroty, nawet zwroty demograficzne. Możliwe jest odrodzenie demograficzne, odrodzenie życia rodzinnego".

Wśród podstawowych potrzeb człowieka wymienił - chleb, poczucie ładu, wolność, kulturę i Boga. Mówił o skrzywieniu obrazu rodziny, nadmiernym opodatkowaniu rodzin, co jest sprzeczne z prawami rodzin, o łamaniu jej praw poprzez ingerencję w wychowanie dzieci, w sposób którego niż chcą rodzice (przykładem jest edukacja seksualna kilkulatków). - Rodzice mają prawo wychowywać dzieci zgodnie ze swoimi przekonaniami - przypomniał. - Państwo powinno stać na straży trwałości rodziny. Tymczasem nasze prawodawstwo pokazuje, że wszystkie inne "związki" są lepsze od rodziny. To w rodzinie dostajemy - życie, wiarę, kulturę. Status społeczny rodziny powinien być traktowany wyjątkowo. Nie powinno się też traktować neutralnie tego, czy rodzina jest trwała, czy nie - dodał. Namawiał do mężnego bronienia swoich praw i przekonań.

Marek Jurek przypomniał, że oparciem przyszłości Polski i Europy na kultywowaniu tradycji cywilizacji chrześcijańskiej i kultury łacińskiej. Każda opinia była omówiona szerzej, a polityk swój wykład oparł na ogłoszonej 30 lat temu przez Stolicę Apostolską - Karcie Praw Rodziny.

Wykład poprzedziła ciekawa dyskusja dwóch filozofów. Przekomarzano się co do definicji rodziny. Padły dwie - "pokojowe wykorzystanie energii jądrowej" oraz "wyświęcenie na mamę i tatę". Żartobliwie, ale i prowokująco prowadzony pojedynek między ks. dr Leszkiem Łysieniem z Instytutu Teologicznego, a prof. Krzysztofem Wieczorkiem z Uniwersytetu Śląskiego ewoluował od przewrotnego stwierdzenia "sikania po katolicku", poprzez obronę swojej tożsamości seksualnej, co z kolei zakończyło się apelem "bądźmy dumni, że jesteśmy albo babą, albo chłopem na 100 procent" oraz "bądźmy silni świadectwem swojej wiary".

W dyskusji z uczestnikami rekolekcji można było usłyszeć: "Państwo staje się hegemonem. Samorządy i instytucje cieszą się, gdy mają coraz więcej uprawnień, by ingerować w strukturę rodziny. Bo rodzina może się postawić i zaprotestować przeciwko wtrącaniu się w swoje prawa". "Nagle stroną staje się urzędnik, który samozwańczo ogłasza się adwokatem (padła nazwa konkretnej fundacji)". "Epatuje się retoryką przemocy. Podczas gdy 90 procent przypadków krzywdzenia dzieci ma miejsce w domach, gdzie dziecko nie ma biologicznego ojca i matki. Ale przekaz jest jasny - to rodzina jest siedliskiem przemocy. Tymczasem rodzina to najlepsi pracownicy i konsumenci. Przewidywalni, planujący, przestrzegający prawa - bo dbający już o siebie nawzajem w rodzinie i robiąc zakupy pod kątem potrzeb obecnych i przyszłych".

not. Sabina Palka, zdj. Michał Bachulski

Komentarze

Reklama
Reklama
Reklama
Reklama
Reklama
Partnerzy malopolskaonline.pl