Sobota, 20 kwietnia | Imieniny: Agnieszki, Czesława, Amalii
29.05.2010 | Czytano: 78

Kaczyński na Placu Niepodległości: - Musimy skończyć raz na zawsze polsko-polską wojnę (zdjęcia)

ZAKOPANE. W strugach deszczu przywitał dziś Jarosława Kaczyńskiego zakopiański Plac Niepodległości. Dziś po raz pierwszy lider PiS-u, kandydat na prezydenta, wygłosił swoje przemówienie programowe. Miał to zrobić tydzień temu w Warszawie, jednak przeszkodziła powódź.

Na Plac Niepodległości Kaczyński przyjechał z 45-minutowym opóźnieniem z sanktuarium na Krzeptówkach, gdzie najpierw witany był przez górali chlebem i solą, a potem uczestniczył w modlitwie. Na placu przywitały go tłumy. Ponieważ na dzisiejsze wystąpienie czekali przecież nie tylko Podhalanie, pojawiły się więc najważniejsze ogólnopolskie media. Zakopiańczycy oczywiście też, pomimo ulewy, nie zawiedli, nie dziwota więc, że to właśnie do nich skierowane były pierwsze słowa lidera Prawa i Sprawiedliwości.- Dziękuję, że mogę być na tej ziemi, którą znam już przeszło 50 lat - mówił Kaczyński. - Ziemi, która z jednej strony tak bardzo się zmieniła, dzięki waszej pracy i zapobiegliwości, a z drugiej - jest ciągle taka sama. Dzięki waszej kulturze, tak specyficznej, niezwykłej, a jednocześnie tak polskiej, i dzięki pięknu tej niepowtarzalnej, tatrzańskiej przyrody. Potem kandydat dziękował wszystkim za głosy poparcia i zachęcał, by poszli do wyborów. Przypominał, że w latach 70., dla niego, jako działacza opozycji, marzenie o kartce wyborczej wydawało się nieziszczalne. - Ale się ziściło i dzisiaj mamy do niej prawo - mówił. - Dlaczego tę kartkę dzisiaj mamy, dlaczego zdołaliśmy zwyciężyć? Dlatego, że potrafiliśmy się zjednoczyć - podkreślał. - Potrafiliśmy stworzyć wielki społeczny ruch „Solidarności”, w którym byli ludzie różnych zawodów, w różnym wieku, różnych poglądów politycznych i o różnych życiorysach. Ale byli razem i zwyciężyli. Jest dla mnie wielkim honorem to, że otrzymałem poparcie „Solidarności”.

Marzenie o Polsce

Po ukłonie w stronę górali i „Solidarności” przyszła już pora na wystąpienie programowe. - Historia toczy się dalej. Mamy dzisiaj prawo do nowych marzeń, do marzenia o Polsce zasobnej, silnej, sprawiedliwej - mówił Kaczyński. - Takiej, w której jest praca dla każdego, takiej, z której nie trzeba emigrować, takiej, w której każdy czuje się u siebie. To jest marzenie bardzo wielu Polsków, to jest marzenie ludzi o różnych poglądach. To jest marzenie ludzi, którzy często głosują na różne partie, ale to ich łączy. Chcą żyć w dumnej, szanującej swoje tradycje, liczącej się w Europie Polsce. I właśnie dlatego, że to marzenie jest powszechne, musimy sobie wszyscy zadać pytanie, jakie są warunki realizacji tego marzenia. Pierwszy z nich to ten, że musimy raz na zawsze skończyć polsko-polską wojnę. Ona przyniosła bardzo wiele zła, bardzo wiele nieszczęścia. Polsce potrzebny jest wzajemny szacunek uczestników życia politycznego. Konkretna rozmowa o polskich sprawach i kompromis. I tylko działając w ten sposób, będziemy umieli iść naprzód, w stronę takiej Polski, o jakiej marzymy.

Polityka gospodarcza ma służyć wszystkim

Kolejnym warunkiem spełnienia marzenia o Polsce jest - według Kaczyńskiego - mądra, dobra polityka gospodarcza, nastawiona na interesy każdego obywatela, która nie dzieli ludzi. -Tylko wtedy, kiedy będzie potrafiła służyć wszystkim, będzie skuteczna w swoim ekonomicznym wymiarze. Nie możemy zostawiać jednych, a wspierać drugich, musimy iść do przodu razem - mówił lider Prawa i Sprawiedliwości.

Nie - dla doktrynerstwa

- Polityka nie może być podporządkowana żadnym zamkniętym doktrynom - uważa Kaczyński. - Doktrynerstwo kończy się źle. Widzimy to dzisiaj na świecie, widzimy to dzisiaj w Europie. Żadna doktryna nie jest w stanie oddać bogactwa życia społecznego i ekonomicznego, każda prowadzi do różnego rodzaju błędów. Ważny jest zdrowy rozsądek i doświadczenie, do których musimy umieć się odwoływać. Kiedy zostanę prezydentem Rzeczypospolitej zawsze pamiętać o tym będę - zadeklarował, wywołując - nie pierwszy już raz - burzę oklasków.

O historii i prawdzie

W punkcie poświęconym polityce międzynarodowej Kaczyński zwrócił uwagę na wyjątkowe położenie Polski w Europie, na skrzyżowaniu dróg między Wschodem a Zachodem. - Położenie to ciężko odcisnęło się na naszej historii, dziś musimy zbudować coś nowego. Według kandydata, konieczne jest właściwe ułożenie stosunków wokół nas, bo to - jak mówił - określa naszą pozycję. - Musimy budować z tej naszej pozycji, między wschodem a zachodem, coś, co jest naszą szansą, co jest naszą siłą. Nie ma drugiego narodu w Europie tak bardzo doświadczonego przez wojny, przez nieszczęścia. Musimy z tego wyciągać wnioski.

- Dobrze rozwijać się, budować pomyślność każdej polskiej rodziny będziemy mogli tylko wtedy, jeżeli będziemy żyli w prawdzie - dotykał Kaczyński w swoim przemówieniu programowym kolejnego zagadnienia. - Gdy 30 lat temu powstawała „Solidarność”, prawda była niesłychanie ważna. Polscy obywatele mają prawo wiedzieć to wszystko, co jest w naszym życiu społecznym dobre, ale mają też prawo wiedzieć o tym wszystkim, co jest złe. Mają prawo wiedzieć o sukcesach, ale mają prawo też wiedzieć o błędach. To jest nasze święte prawo. Na kłamstwie nie jesteśmy w stanie niczego budować. Musimy znać prawdę, w tym także prawdę o tych ostatnich, tragicznych wydarzeniach - mówił, nawiązując do katastrofy w Smoleńsku. I dalej: - Tylko żyjąc w prawdzie możemy być silni i solidarni. A jak ta solidarność jest potrzebna, przekonaliśmy się ostatnio, gdy znów nas dotknęło nieszczęście, nieszczęście powodzi. Jak bardzo wielu skorzystało na tym, że ludzie potrafili być w tym nieszczęściu solidarni.

Kaczyński mówił też o sukcesach, które - jak twierdził - osiągał kraj w czasach, gdy był prezesem Rady Ministrów. - Nasze sprawy układały się w sferze ekonomicznej bardzo dobrze - mówił. - Rósł dochód narodowy, płace, zwiększała się ilość miejsc pracy, spadało bezrobocie, rosły inwestycje, obniżane były podatki, niski był deficyt budżetowy. Było dobrze, bo dbaliśmy o interesy wszystkich. Mieliśmy świetną ekipę - twierdził, wspominając m.in. śp. Grażynę Gęsicką, ofiarę katastrofy pod Smoleńskiem. Przekonywał też, że bieda nie jest mu sprawą obcą. - Wiem, jak trudną jest sytuacja, kiedy brakuje na własne potrzeby. kiedy trzeba wybierać pomiędzy chlebem na stole a lekarstwami. Znam tę sytuację z własnego doświadczenia - mówił.

O tolerancji

- Ale stawialiśmy też na to, by polska duma była wzmacniana - kontynuował lider PiS. - Bo mamy prawo być dumni z naszej przeszłości. Bo stworzyliśmy przed wiekami państwo, w którym wspólnie żyli katolicy, protestanci, prawosławni, Żydzi, muzułmanie, przedstawiciele innych narodów, innych religii. Jak nikt inny w Europie potrafiliśmy być wtedy razem. Stworzyliśmy model tolerancji w czasach gdy ta tolerancja była w świecie, Europie, nieznana. I takim wielkim, tolerancyjnym narodem jesteśmy także dzisiaj, bo i dzisiaj żyją wśród nas ludzie różnych wyznań, różnych narodów, różnych poglądów. Przed nami wybory, które mogą nam przynieść dobre rezultaty, jeżeli będziemy do tej tradycji tolerancji nawiązywać. Nie trzeba nam dziś żadnej wojny, potrzebna jest spokojna rozmowa o Polsce, w której nie traktuje się politycznego konkurenta jako wroga, tylko jako partnera, z którym się rozmawia, którego się przekonuje, którego się chce w wyborach - co jest normalne w demokracji - pokonać, ale którego nie chce się niszczyć. Ja mam nadzieję, że po tych niedobrych latach, zakończonych straszliwą tragedią smoleńską, te wybory rozpoczną w naszym życiu publicznym nową epokę.

***

Dzisiejszy wiec, na którym nie zabrakło senatorów: Stanisława Koguta i Tadeusza Skorupy oraz posłów: Anny Paluch i Edwarda Siarki, prowadziła Joanna Kluzik-Rostkowska, szefowa kampanii Jarosława Kaczyńskiego. Przed wystąpieniem kandydata do głosowania na niego zachęcali Zofia Stachoń Bigos i Jan Piczura, a zakopiański radny Jerzy Zacharko przeczytał apel podhalańskiego komitetu o poparcie lidera PiS w wyborach. Na zakończenie spotkania Kaczyński dostał od górali pas i spinkę.

Po przemówieniach rozpoczął się na Placu Niepodległości koncert zespołu De Press. W strugach deszczu przed sceną pozostali jednak już tylko najwytrwalsi.

Piotr Dobosz

Zdjęcia: Piotr Korczak

Źródło Podhale24.pl

Komentarze

Reklama
Reklama
Reklama
Reklama
Reklama
Partnerzy malopolskaonline.pl