Sobota, 20 kwietnia | Imieniny: Agnieszki, Czesława, Amalii
12.01.2013 | Czytano: 81

Antoni Macierewicz: Dopóki nie będę miał dowodów, nikogo oskarżać nie będę (zdjęcia ze spotkania w Nowym Targu)

NOWY TARG. Kilkaset osób wzięło udział w ponad dwugodzinnym spotkaniu z posłem Antonim Macierewiczem. Polityk Prawa i Sprawiedliwości jest przewodniczącym zespołu parlamentarnego ds. wyjaśnienia przyczyn katastrofy smoleńskiej.

- Tylko osoby o twardym karku, żelaznej konsekwencji i niezłomnej woli oraz zasadach są jak ulał na nasze dzisiejsze czasy. To on zakładał KOR, wraz z Piotrem Naimskim. Obaj to twardzi, nieugięci opozycjoniści. Takich czasów dożyliśmy, że znów tacy jak oni mają pełne ręce roboty. Z prawdziwą przyjemnością zapraszam na spotkanie z moim kolegą, człowiekiem, który zajmuje się najważniejszą rzeczą ostatniego 20-lecia, zagadką, nad którą głowią się nie tylko specjaliści - rozpoczęła spotkanie w MOK posłanka Anna Paluch, zapraszając na scenę Antoniego Macierewicza.

Poseł, mówił między innymi o sytuacji w kraju. - Na progu 2013 roku sytuacja Polski nie zapowiada się zapowiada się wesoło. Po ponad pięciu latach rządów Donalda Tuska zmarnowany został wysiłek całego narodu. /.../ Odbije się to kryzysem. Już te obecne zwolnienia pokazują, ile warta jest gospodarka oparta na likwidacji polskich firm i przemysłu. Likwidacji i wyprzedaży. Tusk dalece nie dba o Polaków. Łatwo jest w telewizji, stojąc na niebieskim tle mówić bon moty i anegdoty, gdy się nie ma kontaktu z rzeczywistością. Rządzenie krajem i kierowanie gospodarką to nie to samo co granie w piłkę - stwierdził parlamentarzysta.

Jednak najwięcej czasu poświęcił katastrofie smoleńskiej. Omówił okoliczności wylotu samolotu z polską delegacją do Smoleńska, okoliczności towarzyszące przygotowaniom do wylotu do Rosji. Przypomniał o pracach komisji kierowanej przez Jerzego Millera, o umowie z maja 2010 r, w ramach której obecny wojewoda małopolski "umówił się z Rosjanami, że nie oddadzą nam wraku", z goryczą pogratulował uczestnikom spotkania tego, że "obecnie za bezpieczeństwo w Małopolsce (jako doradca wojewody d/s bezpieczeństwa - przyp. red.) odpowiada człowiek, który był 3 lata temu odpowiedzialny za bezpieczeństwo śp. Lecha Kaczyńskiego i pozostałych osób na pokładzie Tu-154". Wymieniał też przykłady awansów zawodowych kilku osób, które w kwietniu 2010 roku pełniły różne funkcje państwowe, a po katastrofie samolotu "ewidentnie zostały nagrodzone" - czy to w formie "dodatkowych gwiazdek na pagonach", czy też nowymi, wyższymi stanowiskami.

- No i ten teatr straszliwy po 30 października, po artykule o trotylu znalezionym w samolocie... Wychodzi prokurator i mówi, że trotyl to nie trotyl. To co, pasta do zębów? Skoro urządzenia wykazują obecność trotylu, to znaczy że tam jest TNT. A zachowanie polskiego prokuratora jest niegodne. To doprowadziło do kociokwiku. Przecież na 60 fotelach, na skrzydłach i w śródpłacie znaleziono ślady trotylu! Jak można nas traktować jak idiotów i mówić, że to pozostałość śladów po żołnierzach lecących do Afganistanu. Od kiedy to żołnierze latają na skrzydłach? - ironizował poseł. - Że Putin steruje żurawiami to wiem, ale to możliwe tylko w Rosji - dodał.

Wspomniał o pracy zespołu parlamentarnego ds. wyjaśnienia przyczyn katastrofy smoleńskiej, o zbieranym materiałach, o współpracujących z nim specjalistach takich jak Wiesław Binienda, Kazimierz Nowaczyk, czy Grzegorz Szuladziński (ten ostatni został wskazany przez rząd jako kotra dla teorii przedstawianych przez zespół Macierewicza, ale po zapoznaniu się z pracami komisji parlamentarnej - przyznał jej rację w kwestii hipotezę, że bezpośrednią przyczyną katastrofy były dwa wybuchy, do których doszło w ostatniej fazie lotu TU-154). - Dokonaliśmy tego, czego nie zrobili rządowi eksperci - mówił poseł prezentując część materiałów - symulacji komputerowych oraz dokumenty z których wyłania się inny obraz, niż ten kreowany przez media.

- Te tezy lansowane od pierwszych dni po tragedii - o pijanym generale, niedoświadczonych pilotach , wywieranej presji już dawno okazały się kłamstwem, a jednak wciąż są powtarzane. Jak to, że niby zostawili nas zagraniczni eksperci. To nieprawda. Zgłosili się. Zadeklarowali swoją pomoc, ale nie została przyjęta. Mamy zapis rozmów na ten temat. Tak jak mamy rozkaz ministra Klicha skierowany do generałów, że mają lecieć z prezydentem do Smoleńska. A my słyszymy te pytania "dlaczego oni wszyscy polecieli"... Bo mieli taki rozkaz! Po co te kłamstwa? Wszystko można ludziom wmówić? Tak było, bo premier tak powiedział więc to prawda? Powtarzają te kłamstwa bo kary na nich nie ma. Z przestępstwa zrobiono zasługę, a z zasługi - przestępstwo. Ale kłamstwa smoleńskiego dłużej ciągną się nie da. /.../ Nie jesteśmy agresywni, ale chcemy wiedzieć jak doszło do katastrofy, jak to się stało. Chcemy zrozumieć. Dopóki nie będę miał dowodów, nikogo oskarżać nie będę - zastrzegł Antoni Macierewicz .

Poseł przyjechał do Nowego Targu wprost ze spotkania w Nowym Sączu. Wieczorem wrócił do Warszawy.

s/ zdj. Michał Adamowski

Komentarze

Reklama
Reklama
Reklama
Reklama
Reklama
Partnerzy malopolskaonline.pl