Poniedziałek, 29 kwietnia | Imieniny: Piotra, Rity, Angeliny
10.11.2012 | Czytano: 80

Posłowie i senatorowie o prywatyzacji PKL: "wrogie przejęcie, szalbierstwo, tak łatwo spółki nie sprzedacie"

Posiedzenie Sejmowej Komisji Infrastruktury było wyjątkowo emocjonujące. Parlamentarzyści nie szczędzili słów krytyki pod adresem ministra transportu, zarządu PKP i samego pomysłu prywatyzacji spółki PKL.

Tematem posiedzenia było „Przedstawienie przez Ministra Transportu, Budownictwa i Gospodarki Morskiej oraz władze spółki PKP S.A. warunków organizacyjnych i prawnych oraz przebiegu prywatyzacji spółki Polskie Koleje Linowe S.A.” Posiedzenie odbyło się na wniosek posłów PiS oraz SP.

- Czy władze spółki PKP spodziewają się uzyskać dobrą cenę za prywatyzowane akcje PKL skoro sprzedaż ma nastąpić w trudnej sytuacji rynkowej? Co było powodem niedawnych zmian we władzach spółki? Jakie były kryteria tej nominacji, jaki jest cel wymiany władz spółki w trakcie trwania procedury prywatyzacyjnej? - pytała Anna Paluch. Posłanka stwierdziła m.in. że zostały powołane do zarządu PKL osoby, które nie mają doświadczenia by podejmować kompetentne decyzje i będą poruszać się"jak dziecko we mgle".

Głos zabierali parlamentarzyści z Małopolski - posłowie i senatorowie wszystkich opcji i partii politycznych. Podkreślali, że PKL to spółka przynosząca zyski i sprzedanie jej jest błędem. Padały słowa: "możemy mieć do czynienia z wrogim przejęciem, na szali kładziemy majątek wypracowany przez pokolenia".

Jak przyznał prezes zarządu PKP Jakub Karnowski w przyszłym roku zakładany jest w PKL zysk rzędu 20 mln zł. Przedstawiciel PKP oświadczył, że oczekuje "atrakcyjnej ceny" za spółkę, ale zastrzegł, że nie poda kwoty.

Na słowa prezesa zareagował poseł Edward Siarka: - Spółkę trzeba sprzedać, bo jest dochodowa? Ja nie rozumiem takiego postępowania. Nie uda się wam tak łatwo sprzedać tej spółki. Nie pozwolimy na to. Jest pełna mobilizacja. Nie będziemy stać bezczynnie. Jeśli myślicie, że wam tak łatwo pójdzie to macie problem - zapowiedział poseł SP.

- Nie zgadzam się z tym, że to co jest superdochodowe to trzeba sprzedać - wtórował mu senator Stanisław Kogut.

Andrzej Romanek mówił o sprzedaży PKL jako o "sprzedaży sreber rodowych". - PKP to taka czarna dziura która wszystko zasysa i nic nie jest w stanie z niej wyjść. PKL to kropla w morzu waszych potrzeb. /.../ Co to jest za strategia rozwoju spółki? Wy jesteście problemem i spółka którą zarządzacie. To jest prymitywna strategia. To jest szalbierstwo - mówił poseł i dodał, że jest niebezpieczeństwo, iż nowy właściciel "będzie spółkę doić, aż ona kompletnie padnie, a potem my wszyscy na południu będziemy się składać żeby tę spółkę odtworzyć".

Posłanka Jagna Marczułajtis przypomniała, że jej pierwsza interpelacja dotyczyła właśnie prywatyzacji PKL. - Od 12 miesięcy temat jest procedowany, staramy się porozumieć z ministerstwem i dialogu nie ma. Waszą koncepcją jest "sprzedać i koniec". /.../ Macie takie klapki jak koń wyścigowy na torze, to się nie da rozmawiać! Otwórzcie te klapki szeroko i słuchajcie co mówią ludzie z Małopolski, z Zakopanego, Krakowa, z całej Polski. Ludzie z PiS, PSL, PO i SP! Co jeszcze trzeba zrobić, by PKL ochronić od sprzedaży? - pytała zdenerwowana posłanka.

Poseł Arkadiusz Mularczyk przypomniał o złożonym dwa dni wcześniej projekcie uchwały zaliczającej PKL do spółek strategicznych - co wyłączałoby ją z procesu prywatyzacji. Jeden z przedstawicieli związków zawodowych skwitował sprawę krótko: "wara od PKL-u".

Głos zabrali także zaproszeni goście - wśród nich wiceprzewodniczący Rady Miasta Zakopane Leszek Dorula: - Jak się źle gospodarzy to się sprzedaje. Ale to nie jest gospodarowanie, to jest marnotrawienie. Nie zasłużyliśmy na to, byście nas sprzedali - mówił. Z kolei dyrektor TPN Paweł Skawiński przypomniał o prowadzonych w ciągu ostatnich lat modernizacjach infrastruktury w rejonie Gąsienicowej i Kasprowego Wierchu. Podał przykład gorczańskich inwestycji, gdzie złamano wszelkie przepisy. Mówił o "kręceniu lodów" jako skutku pospiesznych i nieprzemyślanych decyzji. - Partner publiczny to najlepszy partner dla Parku - podsumował.

W trakcie debaty kilkakrotnie padały odniesienia do ministra Aleksandra Bobkowskiego, który był głównym inicjatorem budowy kolei linowej na Kasprowy Wierch. To dzięki niemu w 1935 roku powstała państwowa spółka, "Towarzystwo Budowy i Eksploatacji Kolei Linowej Zakopane (Kuźnice) – Kasprowy Wierch", która już w następnym roku oddała do eksploatacji tatrzańską kolej linową. Inwestycja ta została przeprowadzona pomimo głośnych protestów środowisk ochrony przyrody.

Jak mówił w podsumowaniu posiedzenia Sejmowej Komisji Infrastruktury poseł Andrzej Adamczyk - "cel spotkania został osiągnięty". - Kierowaliśmy słowa do dzisiejszego ministra infrastruktury jako do przedstawiciela rządu. Mam nadzieję, że ta dzisiejsza debata każe panu zaniepokoić nie tylko ministra, ale i premiera. /.../ To nie jest tak, że tylko posłowie i parlamentarzyści za sprawą się ujmują. W Zakopanem widziałem listę 218 profesorów podpisanych pod apelem, żeby nie sprzedawać PKL. Nie można się z takim potencjałem nie liczyć!

Zwracając się do przedstawicieli PKP powiedział: - Nie będziemy pana traktować tylko jako menadżera, ale i funkcjonariusza służby publicznej. Będziemy zadawać pytania o organizację, zasadność i przygotowanie sprzedaży. /.../ Sejm ma możliwości kontrolne. Jeśli nawet otrzymaliście absolutnie wolną rękę od tych, którzy was kontraktowali to nie jest tak, że ta izba niczego nie może. Na pewno wymusi dialog. To nie jest tak, że przychodzicie tu z łaski i proponujecie nam rozwiązanie, a my się zgodzimy. Suwerenem w tym państwie jest Sejm, a wy jesteście wynajęci przez Sejm RP do pilnowania interesów tego państwa - przypomniał poseł Adamczyk.

Za dwa tygodnie odbędzie się kolejna debata.

s/

Komentarze

Reklama
Reklama
Reklama
Reklama
Reklama
Partnerzy malopolskaonline.pl